Navi uruchomione na telefonie nie wycisza muzyki w radiu i nie przekazuje komunikatów głosowych na głośniki. Jest też mniej dokładne od wbudowanego i na rozbudowanych węzłach na autostradzie potrafi się zgubić. Po mieście to nie robi wielkiej różnicy, ale czasami trzeba by nadrabiać kilkadziesiąt km, jak się nie trafi w odpowiedni zjazd.
Jak się kręcę wokół komina to Google Mapy z telefonu dają radę. Jednak zdaża się, że robię po 6-8 tys. km autostradami miesięcznie, wtedy wygoda i dobra integracja nawigacji z autem już robi dużą różnicę.
Zależy jakie navi na telefonie.
Np. Yanosik może łączyć się po bluetooth i wtedy wycisza muzykę, przekazuje dźwięk na głośniki.
Dodatkowo jest aktualna informacja o korkach, ruchu, patrolach, fotoradarach, zatrzymanych samochodach i zawsze aktualne mapy.
Mnie się nie gubi.
Ma to swoje zalety.
Niektórzy poza Polską wolą np. Waze.