Witam,
mam podobną sytuację
Sprawdzone koła (2 komplety)
Wymienione: drążki kierownicze, sworznie wahaczy, łączniki stabilizatorów, łożysko podpory półosi, poduszka silnika góra (przy gruszce) i pod silnikiem (taka gumka jakaś)
Mechanik sprawdzał półosie i nie widział nic niepokojącego, wg niego przegub też raczej ok.
Maglownica podobno ok.
Ręce mi opadają.
Jak jadę autem to mam wrażenie że jakieś "koło" działa jak efekt jajka...takie bicie jest w sumie od dołu prędkości aż do 110 później trzepie ale już słabiej.
Najbardziej to czuć przy prędkości 60-80 km/h. Na zimnym silniku mniej, po rozgrzaniu bardziej.
Tak sobie szukam już dziwnych rozwiązań i do głowy mi przychodzą takie:
- koło zamachowe (nawet nie wiem czy mam)
- sprzęgło hydrokinetyczne (czy jak to się tam zwie)
- koła zmiennych faz rozrządu (nie wiem jakie objawy dają)
- łożyska w kołach ?? (szumu brak)
- Hamulce (zaciski?)
- Jakieś inne koło daje efekt jaja - nie wiem jakie są jeszcze
- poduszka skrzyni (nawet nie wiem gdzie i jaka jest)
Nawet poświęciłem się i podczas jazdy trasą 70-90 dawałem w automacie na N - spadały obroty silnika na jałowe a drgania dalej były.
edit: jeszcze zauważyłem że przy całym skręcie czasami coś piszczy pod masą, i czasem coś puknie jak by kawałkiem drewna uderzyć w koło (taki odgłos)