Dzisiaj od rana mam problemy z ładowaniem akumulatora. Co kilka minut jazdy zapala się kontrolka ładowania, na ekranie "battery charge fault" i jadę dalej na akumulatorze. Wszystko działa, choć np. wycieraczki pracują ociężale. Nic dziwnego, aku dostaje mocno po tyłku. Po chwili kontrolka i błąd gasną, wycieraczki znowu pracują szybciej i przez kolejnych kilka minut jest OK po czym znowu zapala się kontrolka i wyskakuje błąd na ekranie.
Akurat jak podjechałem do mechanika to kontrolka świeciła się od dłuższej chwili i nie gasła więc sprawdziliśmy ładowanie tylko w tym stanie: wahało się od 7,4 do 7,8V.
Gdy zapalona jest kontrolka to auto na luzie trzyma sporo wyższe niż zwykle obroty próbując rekompensować słabe ładowanie.
Pytanie za milion punktów: na Wasze doświadczenia - alternator do wymiany czy to może być jakaś pierdoła za "kilka zł" i da się go ponownie ożywić? Mieliście takie objawy? Co padło? Z racji tego, że nie jest łatwo alternator w 1.8 wymontować to rozważam albo naprawę albo zakup regenerowanego alternatora, żeby zminimalizować ryzyko kolejnej usterki i pakowania kasy w montaż/demontaż. Z używką nigdy nie wiesz co kupujesz. Może jeździć, a może zdechnąć za tydzień.
Uślizg paska jest wykluczony. Sprawdzone.