Koledzy, po ściągnięciu piasty, sprawdziłem jak i co nawaliło, szkoda tylko, że nie zrobiłem zdjęcia, a piasta od piątku leży w śmietniku. Otóż, po usunięciu zewnętrznej osłony łożyska wewnętrznego, ukazały się kulki z koszyczkiem, w przestrzeni jej zaś praktycznie brak smaru i jedynie ono miało ślad na bieżni. Takiego widoku się nie spodziewałem, dlatego przed montażem nowego, zapełniłem przestrzeń dodatkowo smarem do łożysk. Przez wiele lat, zajmowałem się serwisem pomp, wentylatorów itp. w energetyce, więc wymiana i smarowanie łożysk nie jest dla mnie czymś nowym, stąd też decyzja o smarowaniu takim, jakie sam kiedyś robiłem. Część jest tylko częścią, mogłem zwyczajnie trafić na coś słabszego, a temat jakości w ostatnich latach, to temat rzeka.