No więc po kolei.Kilka dni temu w czasie jazdy tempomat stwierdził że się popsuł, kontrolka Service i stosowny komunikat na ekraniku. Co ciekawe ogranicznik prędkości nie popsuł się.Dojechałem do domu, na drugi dzień tempomat działa. Wracam z pracy, działa ale po jakimś czasie się znowu popsuł. Tym razem zauważyłem że stało się to w czasie jazdy na tempomacie, gdy lekko przyhamowałem. Od razu dźwięk, kontrolka i komunikat. Wróciłem do domu, auto przenocowało. Na drugi dzień tempomat działa, nawet z niego korzystałem przez chwilę. chociaż nie używałem hamulca w trakcie.Tak było do wczoraj. A dzisiaj, dosłownie przed chwilą czujniki parkowania postanowiły nawalić. Ale też tylko na chwilę. Bo 15 minut później zaczęły działać ponownie.
I tak zachodzę, na razie teoretycznie, w głowę co za diabeł siedzi w tym wszystkim. Czy jakiś czujnik, może szyna danych świruje, gdzieś brak kontaktu. Jak to stwierdzić. Czy tylko z kompem, czy musi być awaria żeby coś wykryć, czy niekoniecznie bo gdzieś się to zapisało.