.. bez demontazu zderzaka nic raczej nie zrobisz.
Mi się udało założyć bez demontażu. Otwory wierciłem po czarnym pasie na zderzaku (czyli na wysokości belki stalowej pod zderzakiem). Jest tam wystarczająco dużo miejsca by zamieścić czujniczek. Montowałem bez kanału (bo go nie mam).
1) Auto podniosłem do pozycji serwisowej (czyli najwyższej), i wciągnąłem się pod niego (przyznaję - mało przyjemne zajęcie :-) ).
2) Zdjąłem plastykowe osłony od dołu.
3) Przewody czujników przepuściłem równolegle wspomnianej powyżej blachy, i zamocowałem plastykowymi opaskami (przewody puściłem stronę lewego nadkola (strona kierowcy). Pod nadkolem jest otwór przez który idzie pęczek przewodów do bagażnika, i gdzieś tam dalej. Właśnie przez niego przepuściłem po kolei każdą złączkę czujnika (osoba pomagająca powinna otworzyć w bagażniku pokrywę kieszeni bocznej (oczywiście z lewej strony) i przez otwór w podłodze bagażnika (w który wchodzi pokrywa), uzbrojona w drut metalowy, zagięty z jednej strony jako hak, próbuje złapać i wyciągnąć ww przewody ze złączkami.
4) Po pomyślnym polowaniu na przewody, podłączamy je do stacyjki czujników. Całą stacyjkę zamocowałem w tejże kieszeni. 5) Przewód zasilający przeciągasz pod plastykowymi osłonami (są dosyć plastyczne, więc się nie łamią przy łagodnym wygięciu) i gumowymi uszczelkami w stronę światła cofania, gdzie je do niego lutujesz i izolujesz (+ do +, - do -). 5) Buzzer przez bagażnik (przy złożonych fotelach) przeciągasz do salonu, a dalej przy progu, pod osłonami maskującymi przeciągasz do przodu (ja zostawiłem pod swoim fotelem
6) Cieszysz się ze własnej roboty, i śmiało się parkujesz!!! :-D