Coś w tym jest. Kiedyś założono mi w pracy wykładzinę dywanopodobną. Żebym nie wiem jakie buty założył, gdy chciałem dotknąć klawiatury komputera, to zawsze najpierw mnie solidnie "kopnęło". Pomogło dopiero zlikwidowanie wykładziny. Nie mówię tu oczywiście żebyś zlikwidował tapicerkę w aucie :evil: albo jeździł na golasa :evil: , ale chyba coś w Twojej odzieży, chociaż zapewne ładnie wygląda, to przy okazji pieruńsko się elektryzuje.
Jest na to sposób: zanim zamkniesz drzwi auta, bądź też dotkniesz go w jakiś inny sposób, wyciągnij kluczyk ze stacyjki i trzymając za metal dotknij gdzieś karoserii. Wtedy wyładowanie "pójdzie" pomiędzy kluczykiem a nadwoziem. Sprawdzone przy komputerze, myślę, że przy aucie ten "patent" też zadziała.
Michał Kowalski napisał:
Kazdemu samochodowi zdazy sie kopnac pradem od czasu do czasu... i ja to jestem w stanie zrozumiec. Szkoda tylko, ze CITROENOM sie to zdarza ZAWSZE...
Jedyna rada to trzymac przy wysiadaniu drzwi za blache jeszcze zanim postawi sie noge na ziemi. Sprawdzone. Dziala w 100% przypadkow. Tylko na poczatku trzeba o tym pamietac.
Sorry, ale w moim jeszcze mnie nie kopnęło. Może mam bardziej gumowe opony?
??