Fabrycznie:- tragiczne fotele w trasie, po mieście są super wygodne
Szczególnie męczące, gdy jest się osobą raczej wysoką, ja mam 187 cm wzrostu i jak dla mnie siedzenie kierowcy nie odsuwa się wystarczająco daleko do tyłu. Przy dłuższej trasie mam problem z bólem i drętwieniem w nogach, bo nie są one wystarczająco wyprostowane. Fatalne to jest, bo w moim poprzednim Oplu Kadzillaku siedzenie szło do tyłu naprawdę daleko. Serwisy Citroena odmawiają jakichkolwiek przeróbek fotela i prowadnic, powiedziano mi wprost - w razie wypadku takie przeróbki mogą być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania AC. Na szczęście nie jeżdżę za często w długie trasy, myślę że wtedy zmieniłbym auto.
centymetr między oponą a tylnym nadkolem (belka w stanie idealnym), niby nie trze ale niepokoi
Mnie też to niepokoiło, auto wyglądało jakby miało ze 100 cegieł w bagażniku. Pojechałem do Antalexu, żeby podnieśli mi cośtam w belce o jeden ząbek. Po demontażu tylnej belki okazało się że miałem łożysko i czop do wymiany, co nie było w żaden sposób związane z opadniętym tyłem, po prostu wyszło przy okazji i było efektem niechlujnego zamontowania uszczelki na łożysku podczas produkcji (uszczelka się nieco zawinęła, dostał się tam brud i się zatarło), auto miało wtedy 84 tyś. km.
Otwieranie bagażnika tylko elektryczne
Dla jednych wada, ale jak dla mnie jest to zaleta. Często wożę sprzęt w bagażniku, auto jest firmowe, więc ma kratkę za tylnym siedzeniem. Gdyby zwykły złodziejaszek chciał dobrać się do bagażnika mógłby jedynie wybić tylną szybę, która, jak wielu tu narzeka, jest małych rozmiarów. Dla jednych wada, ale jak dla mnie jest to znów zaleta. Bo sprzęt wożę w zamkniętych na klucz kufrach, które żadnym sposobem nie przejdą przez tylną szybę.
Tylne szyby, u mnie są manualne i które po kilkunastu dniach jeżdżenia po wertepach (czyli np. Warszawa po zimie) same się obniżają, mniej lub więcej, bez reguły. Jak się nie dopilnuje, to można zostawić dwucentymetrową szparę działającą na wyobraźnie złodziejaszków.
Nabyte:- Małe wgniecenia na drzwiach oraz na dachu (może narty się komuś wyślizgnęły ;-),
- Padnięty przełącznik zespolony pod kierownicą (na moje usprawiedliwienie - nigdy wcześniej nie miałem takiego ustrojstwa i nie wyhaczyłem tego przy kupnie),
- Kilka matowych plam na lakierze - poprzedni właściciel najwyraźniej nie śpieszył się z usuwaniem ptasich gó.... z karoserii,
- Brak haka holowniczego w kole zapasowym,
i jeszcze kilka innych drobnych rzeczy...