Kupiłem auto jak miało 95kkm na liczniku, obecnie ma 220kkm, przy przebiegu 155kkm robiłem belkę w Antałexie - koła nie stały krzywo tylko zaczynała już skrzypieć. Tydzień temu wymieniałem wahacze z przodu wraz z tulejami (niestety końcówki są niewymienne - wahacz żeliwny/staliwny w tej wersji silnikowej) oraz końcówki drążków kierowniczych, wcześniej co około 30÷35kkm wymieniałem łączniki stabilizatorów. Nie wiem czy wcześniej - zanim kupiłem auto w DE w 2008 roku ktoś coś robił w zawieszeniu, zakładam, że nie.
Czyli trwałość jest niczego sobie, a auto chyba nie miało "dzwonka" który objąłby "zawiasy".
Jak kupiłem je to było po tym jak ktoś lekko przodem się do kogoś przykleił - auto nadawało się do jazdy (nic poza "estetycznymi" poprawkami nie musiałem robić po przyjechaniu do PL) poza tym, że była dziura w zderzaku, połamane spryskiwacze reflektorów i zagięta pokrywa komory silnika. Jednakże na boku wyglądało jakby auto było już malowane /ślady na uszczelkach) chociaż grubość lakieru na tym boku nie odbiegała od reszty auta.