I na zakończenie
Dziś pojechałem do prawdziwego fachowca. Pojechałem dalej od mojego miejsca zamieszkania (no może nie tak daleko ale zawsze około 80km w jedną stronę) do firmy Antałex.
Pojechałem aby uratował mi samochód który ZNISZCZYŁ "fachowiec". Tenże "fachowiec" z Torunia miał podnieść mi samochód. Niby się na tym podobno znał bo zgodził się wykonać tą usługę. Skasował 200zł i podniósł za wysoko. Fakt moja wina bo niestety wizualnie nie wiedziałem jak to będzie wyglądało i za wysoko było. Pojechałem drugi raz aby jednak mi obniżył o "jeden ząbek" ale skonczyło sie na tym że go baaardzo drastycznie obniżył i ... wypiął się na mnie i .... kazał kupić .... drążki bo to wina drążków (drążki kosztują kupę kasy ...)
Po prostu schrzanił i mnie zbył
Byłem 200zł do tyłu i miałem samochód tak niskim tyłem że zachaczałem o wszystko i nigdy nie wiedzialem czy nie wyrwę tłumika
Błąd mój polegał na tym że chciałem "zaoszczędzić'. Zamiast pojechać i wykonać podniesienie profesjonalnie (ale i drożej) miałem nadzieję zaoszczedzić ...
"fachowiec" wyglądał na kogoś kto się zna i zrobi to dobrze i tanio ...
Niestety okazało się że jest to zwykły partacz :-<
Dziś pojechałem i ...
Okazało się że "fachowiec" tak walił młotem aby zdjąć wahacze że jeden całkowicie zdeformował
nadawał się na ... śmietnik ...
Musiałem jeden kupić. Kupiłem regenerowany bo nowy to koszt około 800zł ...
Drugiego na szczęście nie zniszczył ...
Wymieniono mi łożyska w belce (były całe zardzewiałe i według fachowca w ciągu max pół roku by się zupełnie rozsypały i zniszczyły by czopy i koła by mi się rozlazły).
Jeden czop także nadawał się do wymiany ...
Ustawiono mi perfekcyjnie samochód (z przodu jak mierzył fachowiec jest na wysokości jeśli dobrze pamiętam 68cm , to samo z tyłu). Ustawili to na podnośniku za pierwszym razem ...
Po prostu szok !
Za wszystko zapłaciłem 750zł. Dośc dużo , ale 200zł za sam wahacz którego powinienem wcisnąć w gardło "fachowcowi" który zniszczył mi wahacz i tylnie zawieszenie ...
oczywiście żadnych drążków nie trzeba było wymieniać ...
Proponuję innym aby potraktowali mój przypadek jako nauczkę i doświadczenie. Aby podnieść/obniżyć tył samochodu TRZEBA rozebrać belkę ...
ten co chce to zrobić bez rozbierania belki (i wymiany łozysk) to nie fachowiec tylko partacz ...
Mnie moja "oszedność" kosztowała 200 + 200zł , czyli 400zł więcej i kupę nerwów ...
Jako ciekawostkę dodam że mimo że samochód miał przejechane ponad 180tys km to nie słyszałem aby "belce" coś dolegało. Jedynie tył poszedł na "dół" a koła wcale nie były zbyt mocno pochylone ...
Jednak wewnątrz belka nie wyglądała juz ciekawie ...
Łożyska w stanie krytycznym , jeden czop także ...
Po naprawie jest wysoko a sam samochód po nierównościach ciszej jedzie ...
jestem zadowolony a zarazem wkurzony że zamiast jechać do prawdziwego fachowca (fakt droższego) pojechałem do partacza kóry mamiąc mnie niższą kwotą zamist naprawić znisczył mi auto i naraził na dodatkowe koszty ...