(...) Nawet tej tulejki nie wymieniają.
Hmm, tak właśnie myślałem, dlatego kupiłem wałek teflonowy i utoczyłem sobie zamiennik. Sprawdzony patent, ojciec coś takiego zrobił lata temu w MK1 i działało bez problemu kolejne lata. Tylko zastanawia mnie - jeśli oni tulejki nie wymieniają, to na czym polega regeneracja przekładni i za co biorą te 400-500zł?
Śrubę jak to się mówi "na oko" albo raczej "na wyczucie"
. Tzn dokręciłem ją nie jakoś bardzo mocno, ale czuć już opór sprężyny. Jeszcze nie zaklepałem nakrętki, chcę zobaczyć czy będą jakieś stuki czy nie (dziś jazda testowa). Można jeszcze skręcić kierownicę maksymalnie w prawo, żeby listwa wyjechała do skrajnego punktu w lewo i spróbować za nią szarpać, nie może być luzu. Tak to chyba ustawię.
No sporo tematów do ogarnięcia, a wymieniłem tylko na prawdę małą część. Jakby się tak zastanowić co trzeba by przy tym wehikule ogarnąć to... lepiej się może nie zastanawiać, bo można się załamać
Blacharka u mnie jeszcze jest całkiem ok, progi w miarę zdrowe, zaczyna je już łapać, szczególnie od środka zewnętrzne już atakuje ruda, ale nadal to jeszcze blacha. Za przednie i tylne oryginalne miejsca na lewarek można spokojnie auto podnosić, nic nie trzeszczy, nie wgniata się. Zgniły mi tylko spływy na wodę pod szybą, pewnie ktoś liści latami nie wyciągał...
Na przeglądzie diagnosta nawet pochwalił, że całkiem ładnie się trzyma jak na swój wiek. Niestety ogólnie jest strasznie zaniedbany wizualnie przez poprzedniego właściciela(li) - lakier i popalone siedzenie z przodu od papierosów, i dosyć technicznie (silnik do remontu, panewa, problemy z automatem, ciągle miga błąd, ale mimo to skrzynia działa jak należy), ale małymi krokami staram się poprawiać jego stan, co się chyba nawet udaje. No i jest moim głównym pojazdem więc i tak nieźle daje radę
A co się dzieje z poziomowaniem z tyłu? Możesz mieć powietrze w zaciskach jak wariuje przy ruszaniu i hamowaniu.
Alternator też mam już drugi, objaw identyczny był jak u Ciebie. Ja mam dorobiony taki mały daszek ochronny nad alternatorem, bo przekonany jestem, że to wyciek z pompy LHM go załatwił. Teraz jak znów zaczęła podciekać, to lhm spływa na płytę pod silnikiem, ale alternator za to suchutki. Jak migają kontrolki, to masz prawdopodobnie uszkodzoną jedną fazę. Trzeba by to ogarnąć, bo jak dojdzie kiedyś do jakiegoś zwarcia w nim, to może być ciekawie. LHM przy dłuższym kontakcie z uzwojeniem alternatora może rozpuścić lakier na nim, co doprowadzi do zwarcia.
Co do siłownika, to też tak podejrzewam (jeszcze nie zaglądałem skąd). Wyciek jest mały, w zasadzie nie kapie z niego, tylko jest po prostu mokry razem z tym brudem na nim.
Dzięki za radę odnośnie o-ringów
Swoją drogą, pamięta ktoś, jakie tam szły o-ringi do poduszki na gruby siłownik?