Można nagiąć, że mierzymy do środków lamp a nie do brzegów...
A tak na poważnie - zależy na kogo się trafi. Jakieś 10 dni temy jadę sobie ul. Odrowąża w Warszawie, od ronda Żaba na Bródno. Zazwyczaj wszyscy tam posuwaja jakieś 80 km/h, tym razem jednak jechali przepisowo, więc i ja nie cisnąłem. Jechałem prawym pasem i gdzieś przed Pożarową w zatoczce stali a jakże. Lizaczek i mnie na bok. Otwieram szybkę - kontrola dokumentów, więc uprzejmie podaję papiery. "A światełka dzienne homologację mają?" - "A mają, wybitą na kloszu" - "Dobrze, bo wie Pan, czasami ludzie montują różne wynalazki. O, i widzi Pan, chmurzy się, więc proponujemy przy takiej pogodzie jednak włączyć mijania" - "Dobrze, włączę, do widzenia" - "Do widzenia, szerokiej drogi".
PS. Chyba zacznę wozić homologację papierową do tych śwaitełek i do CB-radia w schowku, żeby ewentualnie machnąć w razie czego papierkiem...