Każdy zrobi jak uważa.
Ależ pewnie że tak! Ja nikomu nie bronię rozchrzanić sobie zawieszenie, a wręcz przeciwnie, nawet chętnie o tym potem poczytam bo dużo się z tego ciekawych rzeczy można dowiedzieć. Natomiast jako człowiek życzliwy po prostu uprzedzam o ryzyku i możliwych konsekwencjach. A każdy zrobi sobie jak mu serce (i rozum) dyktuje. Jeśli dla kogoś wyjęcie bezpiecznika to jakiś problem to niech nie wyjmuje.
Jeśli to ten bezpiecznik wysokoprądowy to dotyczy on tylko układu elektrycznego pompy.
A co to za różnica czego dotyczy, ważne że pompa bez prądu nie chodzi.
Pompa przy prędkości 70 km/h się nie odpala bo ma dodatkowe zabezpieczenia (elektryczne). Proszę spróbować podnieść samochód przy tej prędkości w czasie jazdy.
Z całym szacunkiem Witku, ale
STRASZNE BZDURY pleciesz.
Pompa JAK NAJBARDZIEJ może działać (i działa) przy prędkości powyżej 70 km/h (i powyżej 100 km/h też, i przy każdej innej). Najprostszy przykład: przy prędkości powyżej 110 km/h na dobrej nawierzchni zawieszenie automatycznie opuszcza się (dla obniżenia oporów powietrza i środka ciężkości), ale gdy tylko nawierzchnia pogorszy się lub gdy prędkość spadnie do 90 km/h to zawieszenie natychmiast PODNOSI SIĘ do standardowej wysokości. Żeby się podniosło to oczywiście musi się włączyć pompa - co jest najprostszym przykładem tego, że pompa działa (automatycznie) przy KAŻDEJ prędkości. Jeśli będziesz jechał 110 km/h po autostradzie to zawieszenie obniży się, jeśli potem przyspieszysz do np. 150 km/h a wtedy nawierzchnia się pogorszy, to zawieszenie NATYCHMIAST SIĘ PODNIESIE - przy tych 150 km/h. Więc nie wymyślaj jakichś 70 km/h, bo pompa (automatycznie) działa ZAWSZE.
Z przycisku w kabinie (ręcznie) pompy rzeczywiście się nie uruchomi przy prędkości powyżej 40 km/h (a nie żadne tam 70 km/h) ale z kompletnie innego powodu niż jakieś wyimaginowane "zabezpieczenie elektryczne": po prostu dlatego że gdy jedziesz powyżej 40 km/h to NIE ISTNIEJE żadne inne (z tych dostępnych do ręcznego wyboru) dozwolone do zmiany położenie zawieszenia oprócz położenia "do jazdy" (w którym już jesteś), bo wszystkie inne mają dozwolone prędkości poniżej 40 km/h. Więc jest OCZYWISTE że się pompa nie włączy skoro nie ma PO CO się włączyć gdyż nie ma żadnych innych położeń do wyboru.
Tylko że to ABSOLUTNIE nie oznacza, że pompa wtedy nie pracuje AUTOMATYCZNIE. Pracuje, i to często. Położeń ręcznych jest tylko 4 (dolne, do jazdy, do 40 km/h i serwisowe) natomiast położeń automatycznych jest MULTUM i pompa automatycznie koryguje wysokość o niewielkie skoki (czasem milimetry) niemal CIĄGLE. Już Ci wyżej pisałem - chociażby przy spadku prędkości do 90 km/h lub pogorszeniu się nawierzchni (przy każdej prędkości powyżej 90 km/h) sama automatycznie unosi zawieszenie jeśli zostało ono wcześniej automatycznie obniżone przy 110 km/h. To tylko przykład, takich niewielkich zmian wysokości robi mnóstwo cały czas.
Mylisz RĘCZNE (przyciskami) sterowanie zawieszeniem (które działa tylko w określonych sytuacjach, ma szereg ograniczeń i tylko 4 położenia o ściśle ograniczonych prędkościach) oraz AUTOMATYCZNE, które działa NON STOP - a to dwa kompletnie niezależne tryby jego pracy.
Poza tym pompa służy tylko do podnoszenia.
Nie tylko. Ma również pewne funkcje serwisowe (np. przy spuszczaniu ciśnienia z układu) oraz awaryjne (np. w niebezpiecznych sytuacjach wymuszenie opadania w razie zacięcia/zapchania się układu - braku opadania zawieszenia pomimo żądania tego przez sterownik). I właśnie zapobieżeniu jej ewentualnemu AWARYJNEMU WŁĄCZENIU SIĘ ma służyć wyjęcie bezpiecznika.
Już to pisałem, ale powtórzę jeszcze raz:
Sterownik zawieszenia NIE WIE (bo skąd), że auto WISI NA PODNOŚNIKU. Jeśli koła się kręcą to dla sterownika oznacza że auto JEDZIE (z na max podniesioną budą). A jeśli jedzie i przekracza 10 km/h a następnie 40 km/h to sterownik zawieszenia próbuje je opuścić najpierw o jedną pozycję a potem o drugą - bo tak jest zaprogramowany. Ale w wiszącym samochodzie z bezwładnie zwisającymi kołami oczywiście NIC SIĘ NIE OPUŚCI, więc sterownik (cały czas dostając odczyty z czujników wysokości że buda jest nadal w najwyższym położeniu i ani drgnie) może wejść W TRYB AWARYJNY, bo sytuacja gdy auto jedzie 70 km/h w NAJWYŻSZYM POŁOŻENIU (gdzie mało że środek ciężkości jest wysoko jak cholera to jeszcze zawieszenie jest sztywne jak pal azji, prawie bez żadnej amortyzacji) to dla sterownika ZAGROŻENIE BEZPIECZEŃSTWA JAZDY. Sterownik uzna, że mogło dojść do ZACIĘCIA SIĘ lub ZAPCHANIA zaworów lub przewodów powrotnych i MOŻE WŁĄCZYĆ POMPĘ by spróbować ODESSAĆ płyn z siłowników i w ten sposób WYMUSIĆ opadnięcie zawieszenia.
Gdyby to się działo z samochodem normalnie na ziemi (czyli pod ciężarem) to zawieszenie po odciągnięciu płynu by opadło i już, po problemie. Ale na podnośniku spowoduje to POWSTANIE DUŻYCH PODCIŚNIEŃ w siłownikach i sferach, bo płyn zostanie odessany ale siłowniki przecież się nie skrócą bo koła są za ciężkie - powstanie więc w nich próżnia (czyli SSANIE) co uszkadza (a przynajmniej osłabia) uszczelnienia siłowników i membrany sfer.
Problemem tak naprawdę nie jest pompa tylko fakt, iż sterowanie zawieszenia (kalkulator) wymusi podczas "kręcenia", gdy koła są w powietrzu, pozycję normalną.
Właśnie o to chodzi, że niczego nie WYMUSI samymi zaworami zwrotnymi, bo nic w dół nie pójdzie gdyż auto wisi - płyn nie odpłynie (mimo otwartych zaworów) bo NIE MA NACISKU MASY która by go grawitacyjnie wypychała. Więc mimo żądania opuszczenia, sterownik będzie cały czas dostawał odczyty że buda pozostaje w maksymalnym położeniu. Właśnie dlatego sterownik uzna to za AWARIĘ (zacięcie/zapchanie) układu powrotnego płynu i dopiero ZA POMOCĄ POMPY BĘDZIE TO PRÓBOWAŁ WYMUSIĆ.
Fizycznie oznacza to otwarcie zaworów powrotnych jak to kolega już sam opisał w jednym z postów wyżej. Płyn po otwarciu zaworów sam się nie przemieszcza. Stanie się to w chwili, gdy samochód zostanie opuszczany
Jeśli uważasz, że kalkulator zawieszenia po kilkukrotnej NIEUDANEJ próbie opuszczenia podniesionego na MAX zawieszenia w pędzącym 70 czy 80 km/h aucie (bo sterownik nie wie że ono wisi) NIE ROBI NIC TYLKO CZEKA AŻ SIĘ ZABIJESZ to jesteś strasznym pesymistą (albo nie doceniasz francuskiej myśli technicznej)... To jest sytuacja zagrożenia bezpieczeństwa i sterownik będzie próbował WYMUSIĆ opadnięcie zawieszenia SSĄC płyn POMPĄ (bo to jest jedyne co może zrobić). Oczywiście jednocześnie wywali "STOP" na desce i komunikat na wyświetlaczu - bo też tylko tyle może zrobić.
po całym procesie jak już jest na "N" można spróbować zapodać zawieszenie na pozycję "MAX". Koła wiszą, płyn nie został jeszcze wyciśnięty więc w teorii pompa nie powinna się odpalić jedynie powinny zamknąć się zawory powrotne.
Jeśli podnosisz auto na podnośniku bez wcześniejszego uniesienia zawieszenia na max (czyli napompowania do siłowników płynu na pełną ich objętość), to jak tylko koła lecą w dół od razu powstają w siłownikach WIELKIE PODCIŚNIENIA, bo nie ma się do nich co zassać (z jednej strony dopływ płynu blokują zamknięte zawory zwrotne a z drugiej pompa). Weż sobie do zwykłej strzykawki wciągnij DO POŁOWY jakiś płyn, następnie zatkaj szczelnie dziurkę palcem i wyciągnij tłoczek na maksimum. Zobacz jakie tworzy się ssanie, aż tłoczek sam wraca - takie samo ssanie będzie w napełnionych tylko do połowy płynem siłownikach, bo koła są za ciężkie by poszły do góry pod wpływem podciśnienia i je zniwelowały (jak to robi powracający tłoczek strzykawki).
=====
Reasumując, z całym szacunkiem i sympatią, ale weź ty się Witku zastanów dwa razy zanim coś takiego napiszesz. Ktoś to czyta i narobi sobie szkód....