Niestety wczoraj wrócił problem, który pojawił się rok temu i skończył się wymianą sterownika na nowy: samochód na D1 po puszczeniu hamulca czasem nie pełza, za to po 2-3 sekundach dostaje kopa, jakby ktoś wjechał w tył (+ mam jeszcze parę innych objawów, które opisywałem wcześniej, np. mocne zrzucanie z 5->4 i 3 ->2, wycie na 6).
Problemy mojej skrzyni prawdopodobnie znajdą swój finał w ASB Długołęka. Nie mam już do tego siły, auto które kupuiłem na długie trasy jest praktycznie uziemione, bo boję się jechać rodziną za granicę.
Co do miejsca remontu: nie ufam AXOD, którzy obiecywali "drugie życie skrzyni po wymianie sterownika" i nie dotrzymywali terminów, ani innym krakowskim zakładom, które "nie dają gwarancji, że skrzynia będzie dobrze jeździła" (choć może mnie jeszcze przekonacie), o Długołęce czytałem pozytywne opinie, przez telefon również wydają się kompetentni. Logistycznie będzie to wyzwanie, bo muszę tam jakoś podrzucić auto z Krakowa i później po nie jechać.
Teraz tak: to, że wymieniłem sterownik na nowy 5000-10000 km temu nic nie znaczy, bo "jeśli jest jakiś opiłkujący element w skrzyni to mógł już uszkodzić sterownik". Orientacyjny koszt całego remontu skrzyni TF-80SC to 7500zł, plus minus, nie wiadomo co wyjdzie, ale przynajmniej dają 12 mc gwarancji (przy założeniu, że montują nowy sterownik).
Moja rada: jeśli macie do wymiany sterownik za 3500zł a podejrzewacie, że do roboty jest też sprzęgło (a da się zrobić test) to jedźcie na pełny remont, który kosztuje 7500zł, bo przynajmniej dostaniecie gwarancję, a gwarancji na sterownik założony na starą skrzynię pewnie nikt nie da. Jeśli będę musiał wymienić sterownik to suma kosztów napraw przekroczy 11 tys zł, jeszcze nie oswoiłem się z tą kwotą
Może Wy będziecie mieć więcej szczęścia z Waszymi skrzyniami.