Nie wiem dlaczego tak wspaniali wynalazcy nie pomyśleli aby FAP dopalać sobie podczas dogodnych warunków w momencie jaki Nam pasuje.
Dokładnie to samo sugerowałem w innym wątku. Niemal wszelkie codzienne upierdliwości z FAPem rozwiązywałoby po pierwsze stałe wskazywanie jego stanu (choćby za pomocą kolorowej kontrolki na zegarach, gdzie kolor oznaczałby: 1) filtr czysty, 2) filtr prawie zapchany - czyli że niebawem należy się spodziewać regeneracji, 3) konieczność regeneracji, 4) regeneracja w trakcie), a już szczytem komfortu byłby przycisk (czy opcja w menu), którym kierowca mógłby "wyrazić gotowość" do regeneracji, czyli dać autku znać że właśnie ma przed sobą długą spokojną trasę, a później wie że będzie jeździł dużo po mieście, więc jak się teraz regeneracja nie zrobi to potem będzie dupa. Oczywiście naciśnięcie tego przycisku miałoby efekt tylko gdyby kontrolka wskazywała już stan 2) lub 3), oraz po osiągnięciu odpowiednich warunków (prędkość, temperatura silnika itp).
Takie rozwiązanie to wcale nie jest nic niespotykanego - np. ja mam w centralnym zmiękczaczu wody właśnie taki przycisk "Regeneruj", który mogę nacisnąć jeśli chciałbym wykonać regenerację wcześniej, bo ta normalna by mi z czymś kolidowała. Może się wydawać że zmiękczacz to coś zupełnie innego, ale jego sposób obsługi regeneracji wcale się dużo od FAPa nie różni, bo on monitoruje zużycie wody i na tej postawie decyduje kiedy regeneracja jest potrzebna. Jeśli z różnych względów użytkownikowi regeneracja w innym terminie nie pasuje (bo np. wie że wtedy wody nie będzie) to właśnie po to ma przycisk by odbyła się wcześniej. Proste i logiczne... Skoro użytkownik zmiękczacza jest w stanie to ogarnąć to pewnie i przeciętny kierowca też by dał radę - a jeśli nie to by po prostu z tego nie korzystał i wszystko odbywałoby się swoim rytmem.
Problem w tym, że w PSA marketingowcy zadecydowali, że to ma być "bezobsługowe" a użytkownik ma w ogóle nie wiedzieć że coś takiego istnieje - stąd nawet brak wskazań bieżącego stanu, nie mówiąc już o czymś innym. A efekty są takie, że jak mnie 5-6 lat temu się FAP przytkał na amen bo iluś tam regeneracji z kolei nie mógł zrobić (czego wtedy nie wiedziałem) to pół roku jeździłem z falującymi obrotami a serwis Citroena chciał mi pół auta wymieniać (np. zawór EGR i tonę jakichś czujników) bo oni też są tacy lotni że żaden z nich nie doszedł do tego, że to od przytkanego FAP (co oczywiście łatwo by sprawdzili w Lexii gdyby tylko chcieli). Jeden idiota z ASO mi nawet licznik zużycia oleju w skrzyni biegów skasował bo sobie ubzdurał że to od automatu... Na szczęście wtedy podjąłem decyzję o zakupie interfejsu, dzień później odczytałem że zapchanie filtra wynosi 100%, zrobiłem wymuszone wypalanie i problem rozwiązałem w 10 minut sam, a od tego czasu już wiem co robić. Tylko że tysiące innych użytkowników nadal się z tym szarpią.
Cóź mogę poradzić? To samo co sam zrobiłem:
kup interfejs, zrób wymuszoną regenerację i w parę minut będzie po problemie. Powtarzaj za każdym razem gdy normalna regeneracja się nie powiedzie...