Nie staraj się kłaść cyny na to miejsce, to raczej trudne jest :-) Wyczyść to miejsce, ale po prostu grotem zanurzonym w kalafoni, tak żeby było po prostu srebrne, czyste. Tak żeby cyna miała co złapać. Sporą kroplę cyny (wielkości łzy) połóż nie na szybę, ale na tą właśnie blaszkę, którą chcesz przylutować. Poczekaj aż zastygnie. "Blaszkę" w szybie masz czystą, na tej którą trzymasz w rękach jest cyna. Teraz przykładasz jedną do drugiej, oczywiście odpowiednią stroną - czyli cyną do "blaszki" w szybie. Lutownicę przykładasz do czystej strony, tej bez cyny, i dociskasz grotem lutownicy całość do szyby. Mocno, ale oczywiście z umiarem. Grot rozgrzewa blaszkę, blaszka cynę, która topi się pomiędzy "blaszkami" - widać i czuć moment, kiedy cyna robi się płynna. Wtedy zabierasz rozgrzany grot, pozwalasz cynie zastygnąć. I tyle. Powodzenia :-)
P.S. Broń Boże nie rozgrzewaj niczego wcześniej, a już na pewno nie szyby. Wielkość lutownicy też ma znaczenie, im mniejsza, bardziej domowa niż przemysłowa, tym lepiej. Ja lutowałem zwykłą transformatorową , grot z drutu ok 2mm.