Podczas ostatniego lata Cytrynka miała problem. Po jeździe w korku i kilku minutowym postoju autko nie chciało zapalic. Tylko w te ciepłe dni, lub gdy stało na słońcu;] albo na parkingu podziemnym... czyli wtedy gdy silnik sie mocno rozgrzał a potem postał w ciepłym miejscu. Wtedy to samochód elegancko kręci ale nie zaskakuje, po kilku próbach w koncu zaczyna gadac ale jak nie przygazuje to gasnie... w koncu jak sie pomęcze 2 minutki i rusze to problem znika. W zime oczywiscie nic sie nie działo ale wymieniłem moduł zapłonowy a dokladniej tą kostkę z wtyczką (sterownik? ). Myślałem ze pomoże (stary był przegrzany) ;] niestety razem z cieplejszym dniem problem wrócił.
Chciałem sprawdzic czego mu brakuje podczas tego zjawiska, ale zanim odkrece swiece albo pokrywe monowtrysku to juz problem znika i auto ładnie pali:D
Co o tym sądzicie?
Sprawdzałem czujniki temperatury. Czujniki temp. płynu ten do ECU ma dobre oporności ale z czujnikiem temp powietrza jest cos nie tak... u mnie jest on częścią wtryskiwacza i gdy sprawdzam go bezpośrednio (z jego kabelków jeszcze w srodku wtrysku) to pokazuje w miare dobre oporności, ale gdy sprawdzam oporność juz na pinach od wtyczki monowtrysku to raz pokazuje dobrze a raz jakies głupoty. Czym to moze byc spowodowane? i czy ewentualnie te złe wskazania mogą miec cos wspolnego z moim problemem?